piątek, 2 stycznia 2015

15. Babcia figlara

Czy wspominałam już, że po wyłysieniu pojawia się okropne uczucie chłodu w czerep?
Wciąż zastanawia mnie jak znoszą ten feler łysi mężczyźni i jak się do tego przyzwyczajają.
Mnie nieustannie to deprymuje. Szybko stało się dla mnie jasne, że o tej porze roku nie idzie zupełnie świecić łysiną. W ciągu dnia mam kilka opcji ocieplenia zmarzniętej czaszki (od chusteczek, przez turbany, do masochistycznej rozrywki z peruką), zupełnie odrębnym tematem jest tu kwestia, że generalnie ciężko idzie mi wytrzymać w jakimkolwiek nakryciu głowy dłużej niż godzinkę.
W nocy natomiast nie miałam żadnej alternatywy do "dziennych" rozwiązań.
Próbowałam otulać głowę kocykiem, układać na wezgłowiu dodatkową poduszkę, wiązać bawełnianą cienką chusteczkę. Niestety żadna z metod nie była na tyle komfortowe by w spokoju przespać noc. Przeszukałam nawet internet za szlafmycami, z zaskoczeniem odkrywając, że są dostępne tylko męskie (cóż za szowinizm!).
W końcu moja kochana babcia wymyśliła, że uszyje mi sama czapeczkę do spania.
Jakie było moje zdziwienie, okraszone salwą śmiechu, gdy w sylwestra dopiero odkryłam jeden jedyny, malutki napis z tyłu czapeczki...

Moja Mama skomentowała ten szokujący fakt: "motto na Nowy Rok", ale Babcia FIGLARA(!!!!!) zarzeka się, że był to uczynek zupełnie nieświadomy :)







***

Odwiedziłam dziś CO w Warszawie celem ustalenia czy mój rak zapisany jest mi do grobowej deski w genach. Wynik już za TRZY... miesiące...
Polecam się modlitwom i ciepłym myślom, aby moja druga pierś i szanowne jajniki mogły za te trzy miesiące odetchnąć ulgą.

3 komentarze:

  1. Trzymamy kciuki :)
    A na ogrzanie może jakąś fajniutką czapeczkę? Ja sama jestem zmarźluchem i nie raz po domu w czapie chodzę :P Pozdrawiam
    Kasia T

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak! Tez od razu pomyslalam o czapce..taka cienka bawełniana powinna byc w sam raz przez brak wiązania. Trzymamy kciuki za wyniki!!! M&M&J

    OdpowiedzUsuń
  3. Babcia po prostu wie co dobre, haha :D

    OdpowiedzUsuń