wtorek, 24 lutego 2015
63. Morfologiczne formalności
Jutro dzień morfologii przedchemicznej. Gdyby nie duża senność i sławetne już menopauzalne poty, czuję się jak młoda bogini więc to chyba tylko formalność będzie.
Niemniej kciuki i modlitwa zawsze się przydadzą ;-)
Mimo, iż leki przeciwwymiotne skutecznie zabezpieczały mnie przed wątpliwie czułymi randkami z białym panem Ceramicznym, gdy pomyślę o czerwonym worku z doxorubicynką coś miesza mi się w żołądku i od razu dostaję mdłości.
Jakiś czas temu przeglądałam też zdjęcia w telefonie, trafiając na to, które mogliście zobaczyć na blogu... Efekt był ten sam. Brrrrr!!!!
Cieszę się, że już zostało tak niewiele. Wszystko wskazuje na to, że będą to moje ostatnie dwa wlewy. Głęboko wierzę, że ten scenariusz się sprawdzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kciuki mocno zacisniete :* o.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i nie puszczam:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, śle MOCE i modlitwę dołączam♡♡♡
OdpowiedzUsuńMasz zapewnione jedno i drugie. Sił duuuużo życzę.
OdpowiedzUsuńdziękuję za wszystkie dobre myśli i słowa!
OdpowiedzUsuń