niedziela, 22 lutego 2015
61. Odwiedziny u Zu
Zwizytowaliśmy dziś na herbacie moją młodszą sis - Zu, która smakuje samodzielności po wyprowadzce z domu.
pośmiałyśmy się...
porobiłyśmy głupie miny...
i generalnie miło spędziliśmy czas.
Zmuszona jestem wyznać, że zrobiłam dyspensę na ciasto ;-) więcej grzechów nie pamiętam! Proszę Czytaczy o rozgrzeszenie!
Sama pamiętam jak dziś tą ekscytację, związaną z wyprowadzką do swojego mieszkania. To były emocje!!!! Żadna inna przeprowadzka (a były jeszcze dwie) nie mogła się równać tamtej PIERWSZEJ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zgadzam się z Tobą zawsze co to jest pierwsze jest bardzo dużym przeżyciem , pierwsza miłośc , pierwszy pocałunek , itd .pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko co pierwsze smakuje inaczej. Pozdrawiam ciepło (zwłaszcza Twoją głowę a tak nawiasem mówiąc to naprawdę dobrze Ci w tej hmmm..fryzurze ?)
OdpowiedzUsuńLadnemu we wszystkim ladnie ;)
OdpowiedzUsuńJestes super pozytywna i oto chodzi w tym wszystkim
bravo:))
èla
:-D
OdpowiedzUsuń