niedziela, 22 lutego 2015

61. Odwiedziny u Zu


Zwizytowaliśmy dziś na herbacie moją młodszą sis - Zu, która smakuje samodzielności po wyprowadzce z domu.
pośmiałyśmy się...


porobiłyśmy głupie miny...


i generalnie miło spędziliśmy czas.

Zmuszona jestem wyznać, że zrobiłam dyspensę na ciasto ;-) więcej grzechów nie pamiętam! Proszę Czytaczy o rozgrzeszenie!

Sama pamiętam jak dziś tą ekscytację, związaną z wyprowadzką do swojego mieszkania. To były emocje!!!! Żadna inna przeprowadzka (a były jeszcze dwie) nie mogła się równać tamtej PIERWSZEJ...

4 komentarze:

  1. zgadzam się z Tobą zawsze co to jest pierwsze jest bardzo dużym przeżyciem , pierwsza miłośc , pierwszy pocałunek , itd .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko co pierwsze smakuje inaczej. Pozdrawiam ciepło (zwłaszcza Twoją głowę a tak nawiasem mówiąc to naprawdę dobrze Ci w tej hmmm..fryzurze ?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ladnemu we wszystkim ladnie ;)
    Jestes super pozytywna i oto chodzi w tym wszystkim
    bravo:))
    èla

    OdpowiedzUsuń