Otrzymałam kilka sygnałów, że czekacie na mnie, gdy milknę tu na blogu...
Bardzo miłe to.
Łechcze to moją WIELKĄ próżność ;-)
Wybaczcie moje milczenie!
Przeżywałam intensywnie weekend, korzystając z super samopoczucia.
Spacerowałam w cudnym słońcu, które daje choć cień nadziei, że idzie wiosna...
Wybrałam
się na kulinarną randkę z Mężem. Luizjański sos wypalił mi gębę, ale
było pysznie!! Zdecydowanie za rzadko wychodzimy razem!
A w
niedzielę zagłuszałam sumienie urodzinowymi słodkościami, które od wielu
miesięcy krzyczy, aby dokonać aborcji ciąży spożywczej, w którą zaszłam
niezwłocznie po zakończeniu ciąży prawdziwej (nie mówiąc już o
konieczności trzymania zdrowej diety w związku z moją chorobą i
leczeniem...).
Cóż ja poradzę, że uwielbiam jeść ponad wszystkie inne nałogi i przyjemności???
I jeszcze uwielbiam tych chłopaków poniżej...
Cut open my heart right at the scar and loosen up
Gonna do what I'm told go where I'm told and loosen up
Take a shot in the rain one for the pain and loosen up
I tried all the way
Wait for me, wait for me
It's all better now, it's all better now
Wait for me, wait for me
Ależ przepiękne te gitary!!!! A wiosna już wkrótce nadejdzie, ani się obejrzysz a będzie cudnie, słonecznie i ciepło :) Pozdrawiam z góry mapy!
OdpowiedzUsuń