poniedziałek, 19 stycznia 2015

32. Nocne majaki

Czy mieliście kiedyś sen?
przestraszny, przeokropny...
śmierć lub choroba kogoś bliskiego, tragiczny wypadek, niezdany najważniejszy egzamin życia?

I nagle! Łejki łejki! 

Budzicie się...  z uczuciem niewymownej ulgi!! Jej! To tylko sen, to tylko sen!!! Jestem w swoim łóżku, za oknem ciemno, zimno, wstawać trzeba, ale co tam! Budzę się w swojskiej, znanej jeszcze z wczoraj rzeczywistości. Co tam największy mróz, śnieg, natłok obowiązków dnia! Koszmar był tylko senną marą, po porannej kawie odległą niczym zeszłoroczna zima...

Miałam kilka takich koszmarów i takich poranków.
Teraz zdarza mi się obudzić i przez ułamek sekundy pomyśleć... Boszzzzzz to był tylko sen!!!
Przejeżdżam ręką po głowie, aby strącić resztki zmory sennej...
Coś nie gra! Łysa głowa?
Więc jednak TO nie był sen. Teraz to moja rzeczywistość...
A może jednak jutro stanie się cud i zdołam się jednak obudzić?


Gdy co wieczór, przed prysznicem dotykam raczysko, niczym ciągnięta sadystyczną chęcią sprawdzenia stanu wroga, prawie go już nie czuje, taki jest biedak malutki!
Mam wtedy przedziwne wrażenie nierealności tej sytuacji. Jaki rak? Czy ja go kiedykolwiek poczułam? Skoro go nie ma, nie będzie żadnej operacji, żadnego więcej lęku, żadnych łez... to musi być jakaś koszmarna pomyłka!
Wtedy smętne, łyse lico w lustrze przypomina mi, że to jednak wszystko się zdarzyło, nie ma mowy o pomyłce... że to na razie wygrana bitwa, a nie wojna. Blada twarz i niewyraźne oczy ostrzegają... miej się na baczności! Trzymaj bojowy szyk i nie daj się zaskoczyć, wyprzedzić!!! Z taką aparycją nie zapominaj kim się stałaś! Wojowniczką, a nie żałosnym romantykiem!




I've been worryin' that my time is a little unclear
I've been worryin' that I'm losing the ones I hold dear
I've been worryin' that we all, live our lives, in the confines of fear

6 komentarzy:

  1. Dzień dobry♡
    Wiem bardzo dobrze o czym mówisz,czasami zapomniałam o gadzie, budziłam się rano z uśmiechem i nagle bum-z czego się cieszysz głupia, przecież masz raka:'(...
    ale wiem że mam się z czego cieszyć, cieszę się z każdego dnia, a przynajmniej staram się cieszyć...
    A bycie romantyczną nie przeszkadza w walce, wręcz przeciwnie,
    sił dużo do dalszej walki, trzymam kciuki i z całego serca dopinguję Iduś♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-* rakowiec najlepiej pewnie zrozumie rakowca.
      Dla mnie spotkaniem mega terapią było poznanie bardzo energicznej i dzielnej Amazonki, znajomej z bardzo bardzo dawnych lat... tuż przed pierwszą chemią. Ona dał mi nadzieję, że nie umrę za chwilę...
      dzięki, że wciąż jesteś ze mną, mimo, że przynudzam już pewnie ;)

      Usuń
    2. Oj tam oj tam...;-)
      Żadnego przynudzania nie zauważyłam, pełna bystrość umysłu...

      Usuń
    3. W tych chwilach zazwyczaj włączają się analizy tego co już za nami i tego co możemy stracić.Ale bycie nostalgiczną i romantyczną nie jest zakazane;).I proponuję zaplanować sobie kilka rzeczy które zrobisz po zakończeniu leczenia-jak wyzdrowiejesz i nabierzesz sił.To też pomaga.
      pozdrawiam i przesyłam Ci moją energię!!

      Usuń
  2. Nie mogę wymyśleć jakiegoś sensownego komentarza to po prostu pozdrawiam Was.Anka jestem : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło mi, mam nadzieję, że potowarzyszysz mi na dłużej :) i też pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń