Jutro ważny dzień.
tzw. kominek
poznam wreszcie datę, w której na dobre rozstanę się z padalcem
Listopadowe konsylium było dla mnie traumatyczne.
Załatwiając
pewną sprawę w Warszawie i wracając już do domu, z głupia frant
zadzwoniłam do szpitala czy są już wyniki mojej biopsji.
Minęło
dwa tygodnie od pobrania materiału. Zazwyczaj na wyniki z orzeczeniem
raka czeka się około 3 tygodni (w związku z oznaczeniem receptorów).
Gdy
usłyszałam, że "tak", żołądek podszedł mi do gardła, a serce zalała
fala gorącej nadziei, że skoro są tak prędko, to musi być dobrze.
Mój lekarz nie przedstawił mi wyników. Zabrał mnie natomiast wprost ze swojego gabinetu na "kominek".
Dopiero tam jak przez mgłę, pod nieprzyjemną zimną głowicą USG, dochodziły do mnie na wyrywki dyskusje 7-8 lekarzy...
stan mocno zaawansowany
pakiet przerzutów do węzłów chłonnych
proponuję natychmiastową mastektomię z jednoczesnym usunięciem wszystkich węzłów, o ile rak nie jest potrójnie negatywny, w takim przypadku musimy podać najpierw chemię
nie, nie zgadzam się, uważam, że po biopsji drugiego wątpliwego guza można spróbować operacji oszczędzającej
Panie Ordynatorze! Ta kobieta walczy o życie, nie o pierś!
decyzja co robić należy do Pani...
siadam pół naga
cała dygoczę
nie wierzę w to co się dzieje
mój świat się wali
tonami ciężkich, kaleczących gruzów
żłobiących rany nie do zagojenia, nie do zniesienia
idiotycznie pytam czy to może jednak nie jakiś nowotwór łagodny, czy to nie pomyłka...
ale nie mam już złudzeń, a jeśli miałam... resztki rozwiewa suche stwierdzenie...
"bardzo mi przykro. to... R A K "
a przed oczami tylko moja Córcia
kilka godzin wcześniej przecież karmiłam ją w ciepłym łóżku TĄ piersią!!!!
zaczynam łkać jak dziecko
i czuję się jak małe, skarcone dziecko
Tego dnia ktoś zabrał
resztki mojego bezpieczeństwa
złudzenia, że życie leży tylko w moich rękach
że świat stoi przede mną otworem
Kazdy wpis porusza, kazdy wpis uczy. Moc pozytywnych mysli posylam i promyk optymizmu. Lena.
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńDroga Ido, jak czytam tego posta to widze twoimi oczyma przez co przeszlas. Widze, ze byl to dla Ciebie niespodziewany szok. ROZUMIEM.W ten straszny dzien odebrali Ci przy tym naiwnosc, zaufanie i beztroskosc.PAMIETAJ ! Za to teraz jestes slniejsza, bardziej oswojona, bardziej przygotowana, bardziej waleczna i madra.Teraz zaden lekarz nie bedzie Ci mowil, wmawial co masz robic.
OdpowiedzUsuńDecydujesz Ty bo teraz SILA jest w tobie
i bedzie jutro z Toba !! oraz wszystko jest na dobrej drodze POWODZENIA
;)
cichosza
Owszem. Jutro idę z podniesioną głową.
Usuń;-*
bravo IDA;)
UsuńTo bedzie dobry dzien dla Ciebie
zly dla "padalca"!
cichosza
O matko, płakać mi się chce gdy czytam, jak Panią potraktowano, a co dopiero musiała Pani czuc. To przykre, że lekarze zapominają o empatii...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za to, żeby wszystko ułożyło się po Pani myśli. Powodzenia.
Chemica
To nie jest tak, że ja mam jakieś pretensje albo żale do lekarzy. Chyba nie było możliwości, aby stało się to inaczej... abym inaczej to przyjęła, przeżyła...
UsuńSmutno mi jak to czytam,nie umiem pomóc,mogę jedynie słać moc,wspierać duchowo,trzymać kciuki i czytać. Pozdrawiam całym serduchem
OdpowiedzUsuńkocie...co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr. skup sie na tym co tu i teraz i jutro. wierze ze lekarze wiedza co robia i biorac pod uwage wszystkie zgromadzone wyniki badan oraz wiedze wybieraja dla ciebie właściwą terapie. nimi kieruje wiedza i doswiadczenie a nami emocje.latwe to to nie jest ale pamietaj ze ty masz im pomagac w robocie! z piersia czy bez i tak jestes fantastyczna. priorytet jest jeden-ZYCIE. uszy do gory i koniecznie daj znac jak poszlo. S.Z.
OdpowiedzUsuńIda... :*
OdpowiedzUsuńIduś - Kochana czytam każdy wpis na Twoim blogu, lecz brak mi słów żeby o tym mówić, nie umiem... Gdzieś w środku utożsamiam się z Tobą w chorobie. Jutro myślami i w modlitwach będę z Tobą 😗 jestem codziennie ....
OdpowiedzUsuńTrafilam do Ciebie przez przypadek i...zagladam codziennie.Tak bardzo chcialabym pomoc,odwrocic los,zebys nigdy nie uslyszala takiej diagnozy,ale nie moge...Przesylam ogromne moce,cieple mysli i jesli pozwolisz bede tu razem z Toba. Martek
OdpowiedzUsuńKochana;***
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki...Lena
OdpowiedzUsuńJestem, myślę, moce śle...
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Idko :) Kibicuję Ci z ukrycia, mocno wierze, że wszystko będzie dobrze, ba! WIEM, że będzie, a znana jestem z "dobrego czutego" :) Rób to co czujesz... ten pierwszy moment...
OdpowiedzUsuńCałuję Cie mocno i wysyłam słoneczne promyki z nad morza ;-) Pozdrawiam! Agnieszka
Ida będzie dobrze - zobaczysz - jesteś bardzo dzielna i masz siłę - no i wspieramy Cię mocno słowem, myślą i modlitwą
OdpowiedzUsuńIda,to już przeszlość,szkoda do tego wracać,od nowa przezywać ten cały koszmar...Kochana trzeba skupić sie na teraźniejszości.Dzisiaj wszystkiego sie dowiesz,trzymam kciuki za Ciebie,posyłam modlitwę i wierzę,że Tobie uda się tę walkę zwyciężyć!!
OdpowiedzUsuń..i ja i ja trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo dzielna,kobietko ;)
Netka
Ida... nie wiem co napisać - myślę o Tobie i trzymam kciuki&&&&&
OdpowiedzUsuńKasia