Oglądaliście dzisiejsze zaćmienie Słońca?
Piękną pogodę dostałam na ostatni zapewne spacer zanim położy mnie czerwona franca...
Serdeczna dusza ze wschodu zaleciła mi zmianę profilu bloga na modowy ;-) Zaczynam się poważnie nad tym zastanawiać. Wyprę ze świadomości mojego raka i zacznę wreszcie zarabiać na blogowaniu. Nie mówiąc już o tym, że prowadzenie bloga modowego jest znacznie bardziej trendi!!!!
Z Waszych wpisów i @ wiem, że jest tu trochę Chustkowych czytelników. Czy ktoś z Was jest w stanie naprowadzić mnie na grób Asi? Bywam na ząbkowskim cmentarzu przynajmniej dwa razy w miesiącu... za każdym razem myślę by odwiedzić Jej grób. Piotr nigdy nie odpowiedział na mojego @ w tej sprawie ;-(
Proszę... pomóżcie!
Trafiłam na Asię 30 października 2012 roku. Dzień po Jej śmierci. Przeczytałam jednym tchem, dosłownie w kilka dni. Potem wracałam kilkukrotnie do czytania bloga... potem książki...
Od Asi trafiłam też do Wojowniczej. Wessało mnie też od razu...
Mój Mąż wielokrotnie pytał mnie (z pewną dozą irytacji) dlaczego czytam akurat TAKIE blogi, jak mogę się dołować TAKIMI tematami... Nie docierały chyba do Niego moje tłumaczenia, że jedyne co tam znajduję to życie w czystej postaci. Esencję wszystkiego co w życiu najważniejsze. Sito tego co powinniśmy od siebie odrzucić jako kompletnie nieistotne, a co kluczowe w życiu...
Dziś myślę, że Najwyższy miał konkretny cel abym trafiła na Asię i Magdę.
Gdy zachorowałam Magda stała się dla mnie latarnią w ciemności, księgą tajemnej wiedzy jak pozbierać się po usłyszeniu takiego wyroku, jak walczyć i nie poddawać się mimo wszystko... do końca...
Jak nie wierzyć w to, że wszystko ma swój cel???
Iduś...ja bardzo podobnie jak Ty - trafiłam na bloga Chustki tuż po tym,jak odeszła...Od niej,jak po nitce do kłębka do Wojowniczej..
OdpowiedzUsuńI tak jak Ty,czytałam by docenić/spojrzeć uważniej/dostrzec życie..ehh..Bo człowiek się czasem zapętli,nie żyje świadomie,narzeka,zazdrości...a one "mówiły " stop! to jest nieważne...
Ja tego potrzebuję...często...tych "stopów"..
Netka
P.S. A okularki jakie masz twarzowe ;)...
Dokładnie ujęłaś w słowa to co chciałam napisać! Przyszło mi odczuć to "stop" na własnej skórze, ale długa jeszcze dla mnie droga by to docenić, by to zrealizować w swojej sytuacji.
OdpowiedzUsuńa okularki to zeszłoroczny prezent urodzinowy, dzięki za komplement i, że jesteś ;-)
Ido trafiłam do ciebie od wojowniczej, a do niej od Asi.Zostaję tu ,trzymam kciuki,wspieram całym sercem:)
OdpowiedzUsuń...a wiesz,moja przyjaciółka zawsze mówiła ze ja mam chyba jakiś masochizm w sobie,że czytam TAKIE blogi...Ale nie sądzę, to raczej symbioza - mi to pomaga złapać dystans,ale jeśli trzeba - pocieszę,będę pisać,trzymać kciuki...
OdpowiedzUsuńSama mogę być przecież w każdej chwili lasa na dobre słowo...nie ma gwarancji zdrowia...
Netka
Ida i ja czytałam Chustkę,potem znalazłam Ksenę...dzielne Dziewczynki....
OdpowiedzUsuńZnalazłam Ciebie i bardzo Ci kibicuję:*
Wierzę w przeznaczenie i to,że Opatrzność ma dla nas jakieś cele poprzez pewne sytuacje...
Ida, niech się ta chemia delikatnie z Tobą obejdzie :*
OdpowiedzUsuńjak na razie nie jest bardzo źle ;-) póki co jestem na chodzie jeszcze!
UsuńIda przypadki są w gramatyce a w życiu nic .się nie dzieje przypadkiem ,ktoś na górze kieruje naszym życiem to że czytałaś Chustkę i że trafiłaś na bolga Xeny i te Twoje oddane włosy na peruki dla kobiet chorych na raka po prostu mam ciarki jak o tym myślę to wszystko się łączy w całość ,widocznie Bóg chciał Ci przybliżyć ,uczulić na raka ,no dzięki Twojej determinacji i uporowi wbrew lekarzom sama zdiagnozowałaś u siebie guza ,lekarze twierdzili że nic Ci nie jest ,a Ty wyczuwałaś że jest coś nie tak .Moim zdaniem to nie przypadek tylko opatrzność boska czuwała nad Tobą .I mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i pokonasz tego gada.Trzymaj się dzielna wojowniczko Ido .
OdpowiedzUsuńJa też mam ciarki gdy myślę jakimi ścieżkami doszłam do miejsca w ktorym jestem teraz...
UsuńPamiętam jak dziś moment w którym pomyślałam sobie czytając posta Magdy z końca marca 2013 roku (karmelove), że gdybym znalazła się na Jej miejscu mój świat ległby w gruzach z których nie sposób się podnieść. A jednak ani świat się nie zatrzymał... Ani ja nie upadłam tak by nie wstać... Do dziś piosenka z tego postu podnosi mi wszystkie włosy na skórze...
Dzięki, że jesteś i kibicujesz.
Dziękuję Wam wszystkim. To rzeczywiście daje moc, jak pisała M.
Opatrzność czuwała, czuwa i będzie czuwać nad Tobą Ido...a ja zostawiam Ci swój wiersz ❤
OdpowiedzUsuńSzachy
I znowu zakrywasz
dłoniami twarz
tracisz pole
na życia szachownicy
lecz jeszcze przed sobą
kilka ruchów masz
a wynik rozgrywki
nieprzesądzony
obetrzyj łzy
dumnie podnieś twarz
za nic miej chichot losu
zwycięstwo
bez względu na wynik
w kieszeni masz
bo Pan powiedział:
"Ja będę z tobą"*
*Księga Wyjścia 3,12
A On powiedział: Ja będę z tobą
/Bogumiła Dmochowska/
:-*
UsuńWitam serdecznie. Podczytuję Panią mniej więcej od początku istnienia bloga. Trzymam kciuki za możliwie najszybsze pokonanie gada :)
OdpowiedzUsuńNa Pani blog trafiłam od Kseny, do Kseny trafiłam od Chustki, zaś Chustkę odnalazłam po wywiadzie z nią, ktory czytałam na gazeta.pl Oba blogi niestety zaczynałam czytać późno, gdy wiadomo było że wszystko zmierza ku jednemu...Oba były wciagające i tak, tam znajduje człowiek esensję życia.
Pozdrawiam, trzymam kciuki za jak najszybszy powrót sił :)
Chemica
Dziękuję :-*
UsuńIda świetnie wyglądasz czerwona franca niech się skupi na tym co powinna bo z Tobą nie ma szans ... dlaczego czytam Twój blog czytałam Madzi blog i książkę Chustki powiem tak w moim życiu miałam z tą chorobą wiele wspólnego zmarła na nią moja ukochana babcia ale zaskoczyła lekarzy bo dawno miało jej nie być a ona była i w dodatku czuła się świetnie i planowała wycieczki.... hmmm z tym że każdy omijal z nią temat choroby a wydaje mi się że ona potrzebowała takich rozmów ale chyba nie chciała nas obciążać a my jej i takie błędne koło . Miała tylu bliskich wokół a nikogo nie było stać na rozmowę dla niej bardzo istotną . Tak mi się wydaje bo sama stałam z boku niejako bezczynnie mloda byłam nie miałam pojęcia o życiu. Kiedyś ta choroba była tematem tabu przed dziadkiem ukrywano ten fakt ... chociaż on dobrze wiedział ale to też tylko nasze domysły bo nikt nie rozmawiał na temat tej choroby. Z chorobą można wygrać , ale z tą chorobą nie można walczyć bez wsparcia , czasem takie rozmowy są łatwiejsze z obcymi ludźmi którzy stają się nieocenionym źródłem dobrej energii i szczerego wsparcia dlatego tu jestem . Bardzo żałuję że nie potrafiliśmy z babcią rozmawiać, tak szczerze . Ewa
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony i Ty , Madzia i Chustka patrzycie na świat inaczej my nie mamy tego daru na razie bo to my biegniemy w życiu na oślep a tutaj znajdujemy właściwy szlak i piękno życia . Joanna była dla mnie wzorcem matki sama mam syna dzięki niej zrozumiałam że daleka moja droga do takiej relacji jak ona miała z synem. Ale dzięki niej staram się bardziej . Nie wyniosłam takich relacji z domu rodzinnego znalazłam ją w wirtualnym świecie . Madzia mnie zainspirowała swoją postawą taką z pazurem ... jak te jej kociaki . tak że dajemy sobie wiele nawzajem i to jest cudowne a ten blog przecież jest o wszystkim bo takie jest życie czyż nie? ja np. wczoraj byłam w filharmonii powiem szczerze poszłam jako przystawka do męża , bo to trochę nie moje klimaty ale myliłam się . Miałam wrażenie że ta muzyka to złożona opowieść o życiu piękne to było . ... Ewa
UsuńA dla zainteresowanych z muzyki klasycznej polecam Davida Garetta podziwiamy piękną muzykę i Davida również :-))) Ewa
Usuńaby nie być gołosłowna https://www.youtube.com/watch?v=Ia9uXumYrXQ
OdpowiedzUsuńNicole tutaj bardzo mnie zaskoczyła (pozytywnie ) myslałam , że ona taka bardziej popowa :-))) no a David niewiem co mnie bardziej fascynuje: stradivarius na którym wyczynia takie cuda czy on hmm ... Ewa
rzeczywiście zaskakujące to "wcielenie" Nicole ;-)
UsuńWitam, po tegorocznych Oscarach (film Joanna) trafiłam na bloga Chustki, od niej do Kseny a potem do Pani :) i po tym ostatnim wpisie zaczynam się zastanawiać czy i mnie pisana jest taka walka... może Pani mąż ma rację żeby się nie dołować, ale z drugiej strony ileż Wy dziewczyny dałyście mi do myślenia w kwestii przeżywania życia tak by miało większy sens niż zwykła bieganina praca-dom. W poniedziałek 23.03 idę na usg piersi, zapisałam się po przeczytaniu ostatnich paru Pani postów. Jestem z grupy ryzyka, niby pod opieką gina, w programie obejmującym osoby w których rodzinie wystąpił taki rak i rak jajnika, ale czy badanie raz do roku to nie za rzadko jednak? Trzymam kciuki za Panią Ido, i trochę za siebie, żebyśmy odchowały te nasze młode i jak najdłużej cieszyły się życiem :) Aneta
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, za wszystkie ciepłe słowa.
UsuńMała a czy zbadałaś się genetycznie? Jest taka możliwość, myślę, że warto z niej skorzystać.
Ja również jestem z grupy ryzyka (rak piersi i jajnika).
2 kwietnia usłyszę mam nadzieję dobre wiadomości w tej sprawie. Drugi wyrok byłby dla mnie gwoździem do trumny. Niemniej jeśli okazałoby się, że jestem nosicielką zmutowanego genu jestem zdecydowana na usunięcie zdrowej piersi również. Nie godzę się, aby kiedykolwiek znowu przechodzić tą samą drogę, którą zostałam zmuszona przechodzić teraz.
Rozważałam badanie genetyczne, jak zrobiło się głośno o A.Jolie. Ale wiadomo, w pędzie codziennym, zamiar pozostał tylko zamiarem... Jak będę u gina na corocznej wizycie kontrolnej to poproszę o skierowanie, bo chyba trzeba takowe mieć?
UsuńJa miałam skierowanie od pierwszego kontaktu. Badanie polega tylko na pobraniu krwi... Ale na wynik czeka.się 4 mce najmarniej.
UsuńMelduję posłusznie, że usg cycków jest OK :) ufff...
UsuńCudnie!!!!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdobry wieczór, Ido :)
OdpowiedzUsuńdopiero dzisiaj przeczytałam Twoją prośbę o wskazanie grobu Chustki. czy już wiesz jak do niego trafić?
serdecznie Cię pozdrawiam i nieustająco trzymam kciuki!