Znów nachodzą mnie wspomnienia. Natrętne myśli nawołujące, aby wracać pamięcią do tego co było przed rokiem. Z jednej strony bardzo tego nie lubię, a z drugiej nie zawsze umiem się sama przed tym obronić.
Pierwsze dwa miesiące po urodzeniu Aduni były męczące, trudne w nowej roli, ale mimo wszystko były bezbrzeżem szczęścia i czasem spełnionych marzeń.
Bardzo szybko okazało się dla mnie, że macierzyństwo to nie sielanka z reklamy produktów dla niemowląt. Po dwóch miesiącach ekscytującego poznawania się, uczenia nawzajem i rodzących się między nami uczuć przeszłam ciężką próbę wytrwałości, samozaparcia i wiary w siebie samą.
Pomimo wizyt u wielu specjalistów, lekarzy, doradców laktacyjnych nie udało się nam rozwiązać zagadki dlaczego Ada nagle odrzuciła karmienie piersią, a które mimo ogromnych starań, miesięcy wyrzeczeń i ciężkiej pracy zaakceptowała w końcu tylko w sobie wybranym zakresie.
Istnieją opinie, że jednym z objawów raka piersi jest nagłe i niemożliwe do racjonalnego wyjaśnienia odrzucenie piersi przez niemowlę. Nie wiem na ile są to pseudonaukowe dywagacje, czy fakty poparte rzeczywistymi przypadkami o znaczeniu statystycznym, ale zastanawiam się czasem czy moja Córcia była pierwszą osobą, która szóstym zmysłem wyczuła w mojej piersi potwora?
Rok temu przeżywałam ciężki dla mnie czas, jako matki, kobiety...
Wydawało mi się, że stoję przed ogromnym murem, którego nie jestem w stanie przeskoczyć, sforsować, zburzyć... Czułam, że zawiodłam w jakimś sensie moje dziecko. Myślę, że te uczucia umie zrozumieć tylko matka bez reszty zdeterminowana, aby karmić piersią i której w jakimś stopniu się to nie udało.
Dziś kolejny raz, widzę, że każda ciężka chwila, z jaką musimy się zmierzyć, z upływem czasu przestaje być tak dramatyczna jaką się nam ówcześnie wydawała. Czy za kolejny rok będę tak też widziała schyłek zimy 2015 roku???
Ida pamietam Twoje poświęcenie i walkę i determinację żeby karmić Adę piersią byłam pod wielkim wrażeniem .Teraz też walczysz z równie wielką siłą ,zawziętością inna kobieta na Twoim miejscu by się załamała a Ty walczysz i jestes bardzo dzielna .Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej siły ,pogody ducha i mam nadzieję że za rok choroba będzie tylko złym wspomnieniem .😊 i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet 😊M.Głowacka
OdpowiedzUsuńZobaczysz, za rok paskudny gad będzie już tylko wspomnieniem :)
OdpowiedzUsuń