środa, 25 marca 2015

84. Starcie tytanów

Jutro ważny dzień.
tzw. kominek
poznam wreszcie datę, w której na dobre rozstanę się z padalcem

Listopadowe konsylium było dla mnie traumatyczne.
Załatwiając pewną sprawę w Warszawie i wracając już do domu, z głupia frant zadzwoniłam do szpitala czy są już wyniki mojej biopsji.
Minęło dwa tygodnie od pobrania materiału. Zazwyczaj na wyniki z orzeczeniem raka czeka się około 3 tygodni (w związku z oznaczeniem receptorów).
Gdy usłyszałam, że "tak", żołądek podszedł mi do gardła, a serce zalała fala gorącej nadziei, że skoro są tak prędko, to musi być dobrze.
Mój lekarz nie przedstawił mi wyników. Zabrał mnie natomiast wprost ze swojego gabinetu na "kominek".
Dopiero tam jak przez mgłę, pod nieprzyjemną zimną głowicą USG, dochodziły do mnie na wyrywki dyskusje 7-8 lekarzy...

stan mocno zaawansowany

pakiet przerzutów do węzłów chłonnych

proponuję natychmiastową mastektomię z jednoczesnym usunięciem wszystkich węzłów, o ile rak nie jest potrójnie negatywny, w takim przypadku musimy podać najpierw chemię

nie, nie zgadzam się, uważam, że po biopsji drugiego wątpliwego guza można spróbować operacji oszczędzającej

Panie Ordynatorze! Ta kobieta walczy o życie, nie o pierś!

decyzja co robić należy do Pani...

siadam pół naga
cała dygoczę
nie wierzę w to co się dzieje
mój świat się wali
tonami ciężkich, kaleczących gruzów
żłobiących rany nie do zagojenia, nie do zniesienia

idiotycznie pytam czy to może jednak nie jakiś nowotwór łagodny, czy to nie pomyłka...

ale nie mam już złudzeń, a jeśli miałam... resztki rozwiewa suche stwierdzenie...
"bardzo mi przykro. to... R A K "

a przed oczami tylko moja Córcia
kilka godzin wcześniej przecież karmiłam ją w ciepłym łóżku TĄ piersią!!!!

zaczynam łkać jak dziecko
i czuję się jak małe, skarcone dziecko

Tego dnia ktoś zabrał
resztki mojego bezpieczeństwa
złudzenia, że życie leży tylko w moich rękach
że świat stoi przede mną otworem


20 komentarzy:

  1. Kazdy wpis porusza, kazdy wpis uczy. Moc pozytywnych mysli posylam i promyk optymizmu. Lena.

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Ido, jak czytam tego posta to widze twoimi oczyma przez co przeszlas. Widze, ze byl to dla Ciebie niespodziewany szok. ROZUMIEM.W ten straszny dzien odebrali Ci przy tym naiwnosc, zaufanie i beztroskosc.PAMIETAJ ! Za to teraz jestes slniejsza, bardziej oswojona, bardziej przygotowana, bardziej waleczna i madra.Teraz zaden lekarz nie bedzie Ci mowil, wmawial co masz robic.

    Decydujesz Ty bo teraz SILA jest w tobie
    i bedzie jutro z Toba !! oraz wszystko jest na dobrej drodze POWODZENIA
    ;)
    cichosza



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Jutro idę z podniesioną głową.
      ;-*

      Usuń
    2. bravo IDA;)
      To bedzie dobry dzien dla Ciebie
      zly dla "padalca"!
      cichosza

      Usuń
  3. O matko, płakać mi się chce gdy czytam, jak Panią potraktowano, a co dopiero musiała Pani czuc. To przykre, że lekarze zapominają o empatii...
    Trzymam kciuki za to, żeby wszystko ułożyło się po Pani myśli. Powodzenia.
    Chemica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tak, że ja mam jakieś pretensje albo żale do lekarzy. Chyba nie było możliwości, aby stało się to inaczej... abym inaczej to przyjęła, przeżyła...

      Usuń
  4. Smutno mi jak to czytam,nie umiem pomóc,mogę jedynie słać moc,wspierać duchowo,trzymać kciuki i czytać. Pozdrawiam całym serduchem

    OdpowiedzUsuń
  5. kocie...co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr. skup sie na tym co tu i teraz i jutro. wierze ze lekarze wiedza co robia i biorac pod uwage wszystkie zgromadzone wyniki badan oraz wiedze wybieraja dla ciebie właściwą terapie. nimi kieruje wiedza i doswiadczenie a nami emocje.latwe to to nie jest ale pamietaj ze ty masz im pomagac w robocie! z piersia czy bez i tak jestes fantastyczna. priorytet jest jeden-ZYCIE. uszy do gory i koniecznie daj znac jak poszlo. S.Z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Iduś - Kochana czytam każdy wpis na Twoim blogu, lecz brak mi słów żeby o tym mówić, nie umiem... Gdzieś w środku utożsamiam się z Tobą w chorobie. Jutro myślami i w modlitwach będę z Tobą 😗 jestem codziennie ....

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafilam do Ciebie przez przypadek i...zagladam codziennie.Tak bardzo chcialabym pomoc,odwrocic los,zebys nigdy nie uslyszala takiej diagnozy,ale nie moge...Przesylam ogromne moce,cieple mysli i jesli pozwolisz bede tu razem z Toba. Martek

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki...Lena

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem, myślę, moce śle...
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Idko :) Kibicuję Ci z ukrycia, mocno wierze, że wszystko będzie dobrze, ba! WIEM, że będzie, a znana jestem z "dobrego czutego" :) Rób to co czujesz... ten pierwszy moment...
    Całuję Cie mocno i wysyłam słoneczne promyki z nad morza ;-) Pozdrawiam! Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ida będzie dobrze - zobaczysz - jesteś bardzo dzielna i masz siłę - no i wspieramy Cię mocno słowem, myślą i modlitwą

    OdpowiedzUsuń
  12. Ida,to już przeszlość,szkoda do tego wracać,od nowa przezywać ten cały koszmar...Kochana trzeba skupić sie na teraźniejszości.Dzisiaj wszystkiego sie dowiesz,trzymam kciuki za Ciebie,posyłam modlitwę i wierzę,że Tobie uda się tę walkę zwyciężyć!!

    OdpowiedzUsuń
  13. ..i ja i ja trzymam kciuki!!!
    Jesteś bardzo dzielna,kobietko ;)
    Netka

    OdpowiedzUsuń
  14. Ida... nie wiem co napisać - myślę o Tobie i trzymam kciuki&&&&&

    Kasia

    OdpowiedzUsuń