niedziela, 29 marca 2015

87. Pokrewieństwo dusz


Nigdy nie miałam wielu przyjaciół, ani nawet szerokiego grona znajomych.
Kilka razy ktoś wyznał mi w chwili szczerości, że w pierwszym kontakcie nie zachęcam do bliższej znajomości. I choć kompletnie nie mam parcia na to, aby we wszystkich wzbudzać pozytywne uczucia lub być przez wszystkich lubiana, od tamtej pory uwrażliwiłam się na to jakie wywieram pierwsze wrażenie i chyba nawet podświadomie staram się być bardziej pozytywna w pierwszych sekundach znajomości.

Wiele kontaktów, które uważałam za przyjaźnie mocno rozluźniły mi się pod wpływem prozy życia. Pewnie sama je też zaniedbałam, z lenistwa, braku czasu... choć jestem przekonana, że wina rzadko leży po jednej stronie! Niestety moja choroba niewiele w tym zakresie zmieniła i podejrzewam, że stała się wręcz gwoździem do trumny niektórych kontaktów. Ale przysięgam, rozpaczać nie będę! Moje życie stało się zbyt krótkie na takie pierdoły!

I tak... jedna ze znajomości bardzo mnie zaskoczyła. Megaaaaa pozytywynie!
Od chwili gdy wiedziała o mojej chorobie (a nawet chwilę wcześniej) wspiera mnie każdego dnia. Niespełna dwieście kilometrów dzielących nasze cielesne jestestwa nie jest w tym żadną przeszkodą. Ba!!! dystans ten nigdy nie był zbyt wielki bym nie usłyszała:
"tylko powiedz! i wieczorem będę u ciebie!"
I nie były to tylko puste słowa. Groźba ta została seryjnie spełniona.

poznałyśmy się tysiąc kilometrów od domu, może życie na obczyźnie tak nas do siebie zbliżyło...
od pierwszej chwili czułam, że jesteśmy pokrewnymi duszami
uwielbiam Jej poczucie humoru
cięte
czasem wręcz czarne
podziwiam Jej pewność siebie, bezkompromisowość
rozbawiają mnie Jej zachowania impulsywno-obsesyjne (czy nie mamy tego samego problemu?)

myślałam, że nasza znajomość nie przetrwa próby czasu, ani tym bardziej odległości
tymczasem staje się coraz bliższa

nawet mój Mąż Ją uwielbia ;-)

z Tobą wolę spędzić ostatnie dni przed czekającymi mnie nieprzyjemnościami, niż pucować mieszkanie na miesiące niemocy... (pamiętaj, że to wyznanie pedantycznej pani domu!)

coraz bardziej się cieszę, że moja Córka otrzymała Twoje imię...
Dziękuję, że jesteś...


I jeszcze muzycznie...

21 komentarzy:

  1. Ida tak to bywa z tym pierwszym wrażeniem ;p
    Przy pierwszym kontakcie ludzie się mnie boją :pp Nie mam pojęcia dlaczego, trochę mnie to śmieszy :DD Ale podobno "zyskuję przy bliższym poznaniu" :pp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mell,jak się można bać Melodii?W sumie,ja boję się disco polo ...to chyba można :-)

      Usuń
    2. Otwocku :) bardzo dobre pytanie!
      Ja też się dziwię! :p

      Usuń
    3. Owocku właśnie zauważyłam, że mój tablet nazwał Cię Otwockiem :D
      Muszę bardziej go pilnować, bo już nie raz i nie dwa głupoty wypisywał ;))

      Usuń
    4. Mell,nie zwróciłam uwagi na to,dopiero jak napisałaś o tym...ten Otwock,to jest nic,żebyś Ty wiedziała jak moja komórka zmienia wyrazy,kiedyś myslalam,ze się ze wstydu spalę.Bo szybko wyslalam smsa do kol.i zajarzyłam po wydaniu.
      Było coś na temat stania w kolejce,a wyszło "sr.....w kolejce"

      Usuń
    5. Owocku padłam ze śmiechu :DDDDD

      Usuń
    6. Mell:D,ona też padła,jak to przeczytała.No proszę Cię...tu nie ma śmiechu:-)moja komórka jest niemożliwa.
      Miłego dnia

      Usuń
    7. moja też potrafi nawywyijać!

      Usuń
  2. hm..to prawda pokrewna dusza nie musi znajdowac sie po sasiedzku, w szkolnej lawie czy w pracy. Czasami przypadkowe spotkanie moze okazac sie wielka przyjaznia, dlatego warto poznawc ludzi dac im szanse na poznaie siebie, zeby nie przegapic Tej bratniej duszy :)
    pozdrawiam
    cichosza

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się
    Szkoła, praca, sąsiedztwo-to są sztuczne zbiorowości nie mamy wpływu na to kogo tam poznamy. Oczywiście zdarza się że akurat sąsiadka będzie naszą najlepszą przyjaciółką czy koleżanka z ławki, ale niekoniecznie i to jest naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka przyjaźń to SKARB:-)
    Ja także nie mam pokaźnego grona "psiapsiółek"..jest cale dwie plus trzy kolezanki.Internetowo przyjaźnie sie także z trzema osobami-wyjątkowe wspaniałe kobiety.....i tyle,dla mnie aż tyle...
    Bratnie dusze...
    Popatrzy na Ciebie i wszystko wie....Ty zaczynasz zdanie,Ona kończy...macie to samo poczucie humoru....PIĘKNA SPRAWA.
    Pozdrawiam Cię Ida i dużo słońca życzę,tego w duszy -przede wszystkim....

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo jak to stare przysłowie pszczół mówi: Nie ilość się liczy, a jakoś:)))
    I myślę, że się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja powiem przewrotnie, że nie mam najlepszej przyjaciółki tylko najlepszego przyjaciela... reszta to koleżanki i bliższe oraz dalsze znajome... mam nadzieję, że nie będę musiała testować go w ekstremalnych sytuacjach ale jak dotąd mogłam zawsze na niego liczyć. Nawet mój mąż nie jest o niego zazdrosny :) pozdrawiam przedświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ida,wiem,że teraz jest dość ciężki czas dla Ciebie...ale myśl pozytywnie z wiarą patrz w przyszłość,czas tak szybko leci,nawet się nie obejrzysz,jak ta choroba zostanie tylko złym wspomnieniem....
    Kiedyś na blogu Karioki,podpatrzyłam tytuł książki,który mnie zaintrygował "Antyrak"autor.dr David Servan-Schreiber.Zamówiłam,nie żałuję...Wychodzę z założenia,że im większa wiedza na temat walki z gadem,im większa świadomość na temat odżywiania,tym mamy wiekszą szansę zapobiegać,lub leczyć ze skutkiem wygranej

    OdpowiedzUsuń
  8. Iduś,ja tam też nie jestem zawsze otoczona wianuszkiem bliższych i dalszych znajomych...raczej "cedzę" znajomości..:-)
    Pozdrawiam cieplutko!!!!Buziaki!!!
    Netka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ida dla Ciebie nutka,która mna owładnęła,słyszę tam brudne zimnofalowo-punkowe brzmienia...
    https://www.youtube.com/watch?v=8VAbrpKDeVI
    Trzymaj się Kochana..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie do końca moje klimaty, ale z chęcią posłuchałam :-)
      dzięki!

      Usuń
  10. Nawet setka znajomych,sasiadow,osob z rodziny ngdy nie zastapi tej jednej,bratniej duszy,ktora wie o czym myslisz,zna twoje sekrety,wie czego pragniesz,ktorej ufasz i przy niej mozesz byc soba.Tutaj odleglosc nie ma znaczenia.Wystarczy jeden telefon,kilka slow i od razu czlowiekowi lzej...Idus,taka osoba to skarb.Dziekuje,ze przyjelas mnie do twojego grona"czytaczy".Mysle cieplo.Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. hmmm , ale dzisiaj chyba dosyć trudno o prawdziwych przyjaciół, niestety moje przyjaźnie zweryfikowało życie , właściwie czas a raczej jego brak i szkoda mi bardzo ... życie biegnie zbyt szybko - dlatego zaglądam do Ciebie bo czas tutaj nie biegnie tak szybko :-)) w każdym razie doceniaj doceniaj ta przyjaźń bo masz kolejny skarb blisko siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! a mi się wydaje, że u mnie czas wręcz pędzi jak szaaaaaaaaalony zając!!!!

      Usuń