czwartek, 19 marca 2015

80. Na zdrowie!

Wszystko odbyło się dziś zgodnie z planem. Zatankowałam się do pełna. Będzie jazdaaaaaa na całego!!!!
Taaaaaaaaaaaaaaaaa! tylko żartowałam!!!!!
Słabość już przykuła mnie do kanapy.
Zwlokłam się do komputera tylko dlatego, że muszę zakończyć księgowość Męża zanim opadnę z sił do cna. A skoro tu już jestem... chcę poinformować Was krótko co u mnie.

W przyszłym tygodniu, dokładnie w czwartkowe popołudnie spodziewam się, że znowu przejdę batalię o moją radykalną mastektomię z Panem Ordynatorem R. na sławetnym "kominku". Już się boję, bo ciężko jest mi dyskutować z lekarzem, który każdy mój argument może krótko uciąć, że nie mam racji.
Nie umiem zaufać, że w sytuacji przerzutów do węzłów chłonnych operacja oszczędzająca jest dla mnie w jakikolwiek sposób lepsza niż wycięcie w cholerę wszystkiego. Tym bardziej, że zarówno pozostali lekarze z mojego szpitala, jak również specjaliści z którymi konsultowałam moją osobę, są zdania, że jedynym rozwiązaniem ratującym mi życie jest radykalna mastektomia z usunięciem wszystkich węzłów pachowych. Niestety tylko moja chemiczka wchodzi w polemikę z Panem Ordynatorem, pozostali lekarze, jak to w systemie feudalnym siedzą cichutko. Koniec końców to ja sama muszę przeforsować swoje decyzje. A nie jest mi łatwo...

Podjęte będą decyzje o terminie operacji. Zapewne tuż po Świętach wezmą mnie do szpitala, w celu uczynienia mnie Amazonką w trzy tygodnie po dzisiejszej chemii.

Mam ogromny problem z oczami. Chemia generalnie bardzo wysusza mi skórę i wszystkie śluzówki, w tym oczy. Sztuczne łzy, nawet te z kwasem hialuronowym pomagają na góra minutę. Potem jest draaaaaaamat!
Czy Ci z Was doświadczeni chemicznie, lub posiadający z innych przyczyn podobny problem macie na to jakieś rady?

Za każdym razem zastanawia mnie jaki jest cel moich chemicznych sąsiadek w informowaniu mnie o swoich licznych przerzutach. Z jednej strony czuję, że chcą mnie wesprzeć, pocieszyć... tylko bardzo złą drogę obierają ku temu, a ja nie byłam nigdy i nie jestem na tyle asertywna by im to uświadomić ;-(


23 komentarze:

  1. hej też grzebiesz w papierach to tak ja ja ...))) super , że dzisiaj poszło gładko widzisz tyle dobrej enegii poszło w Twoją stronę :_) nie mogło być inaczej , a jak :-) z tymi lekarzami to Ci nie doradzę bo nie bywam "na salonach" ( odpukać ) ale chyba można na własne życzenie , mylę się ? no tylko musisz być pewna , że tak bedzie dla Ciebie najlepiej .Może jakaś dodatkowa konsultacja ? aby byc pewnym , a potem zrób wielkie oczy i facet to facet nie odmówi pięknej kobiecie... my babki potrafimy być bardzo przekonujące ( mi najllepiej ten numer wychodzi z seniorami :-) niewiem czy to uroda retro ? czy ich słaby wzrok ech troche samokrytyki nie zaszkodzi pozdr Ewa -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Ewo inne mądre głowy na konsultacjach radzą radykalną. Numer na kobiecy urok już przerobiłam z P. O. R.
      Kazał mi nie robić oczu zranionej łani bo to na niego źle wpływa... a ja miałam takie oczy pełne przerażenia gdy uniósł się honorem i powiedział, że nie ma ochoty mnie operować gdy podejmuję jego zdaniem niesłuszne decyzje...
      To jest bardzo dobry chirurg, super rzemieślnik, ale ja nie godzę się by być krolikiem doswiadczalno-statystycznym jaki procent kobiet po oszczędzającej operacji wraca za chwilę na mastektomię. Dwie operacje to o jedna za dużo. Moim priorytem jest jak najszybciej wrócić do normalnego życia, do pracy,.do zycia w wolności od szpitali,lekarzy, raka...
      Nie mówiąc już o tym, że wciąż mam w pamięci słowa mojej chemiczki na uprzednim kominku "panie ordynatorze, proszę mi wybaczyć, ale ta kobieta walczy o życie, nie o pierś!"

      Usuń
  2. Ida, życzę Ci kolejnej porcji siły i samozaparcia. Czytam blog, cicho kibicuję i widzę, że coraz bliżej bardziej radykalnych faz leczenia. Ciepłe, serdeczne uściski od forumowej koleżanki i jej córki o najśliczniejszym imieniu :D
    Jola i Ida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam Cię Jolu (i mała Ido) i dzięki za odwiedziny :)

      Usuń
  3. czyli Ida jak wyżej, bedziesz musiała zawalczyć i przeforsować swoje poparte przez innych lekarzy racje - wierzę , że Ci się uda w końcu to Twoje zdrowie i Twój wybór :-) może odwołaj się do swego stanu psychicznego , który również jest kluczowym elementem leczenia - a psychicznie jesteś przygotowana i zdecydowana na radykalny krok , ewentualna kolejna operacja może psychicznie Cię złamać - brzmi żle, ale nie masz wyboru musisz mieć argumenty a on też powinien je mieć dlaczego uważa , że to drugie rozwiązanie jest lepsze dla Ciebie - nie rozumiem dlaczego decyzja nie należy tutaj do Ciebie - wiadomo , że podejmujesz ją po konsultacjach z doświadczonymi lekarzami pozdr Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja absolutnie należy do mnie, bez dwóch zdań. Nikt nie zrobi mi operacji na którą nie wyrażę zgody. Jedyny problem polega na tym, że prowadzimy dyskusję jako laik ze znawcą więc znajduję się w bardzo niekomfortowej sytuacji.

      Usuń
  4. Ida zaufaj własnej intuicji, może pomódl sie o wskazanie ci własciwego rozwiązania, bo chyba ty najlepiej czujesz co bedzie dla ciebie dobre...
    wspieram
    leptir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. intuicja mówi mi by wykorzystać wszelkie szanse na pozbycie się raka i nie podejmowanie jakiegokolwiek większego ryzyka... czyli radykalna...

      Usuń
  5. Odnoszę wrażenie ze nie liczy się dobro pacjentki tylko pieniądze,bo szpital za jedną operację dostaje mniej pieniędzy niż za dwie ,zwykła ekonomia .Mam tylko nadzieję że się mylę ,chciałabym jednak wierzyc że tak nie jest .w Twoim przypadku ,ale dla mnie stanowisko lekarza w Twojej j sprawie jest trochę dziwne .Trzymam kciuki i powodzenia i mam nadzieję ze wszystko ułoży się tak jak sobie zaplanowałaś.i będziesz miała pełną mastektomię.Zosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem powiedzieć czy tak jest. Chciałabym ufać, że nie chodzi o pieniądze! Jak już napisałam poniżej mój chirurg ma nowatorskie pojęcie do sprawy, praktykował wiele lat za granicą, głównie w Stanach, gdzie odchodzi się od operacji radykalnych, podejrzewam, że dlatego ma takie podejście. A może w grę wchodzą jeszcze inne sprawy?

      Usuń
  6. Walcz Kochana bo walka idzie o wysoką stawkę TWOJE ŻYCIE
    jestem, myślę...♥♥♥
    MOCE na pochemiczny czas wysyłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ida a czy nie mozesz poprosic o konsultacje i omowienie tej kwestii z innym lekarzem? Moze z innego szpitala? Ktory stanalby po Twojej stronie? Moze idz na konsylium po prostu z innym lekarzem ktory bedzie w stanie poprzec Twoje zdanie.Rozumiem ze wybor metody leczenia w tym przypadku moze okazac sie trudny ale przeciez musza tez istniec jakies statystyki: czy lepiej wyciac od razu wszystko przy 1 operacji czy tez-jak chce Twoj Pan doktor- podzielic temat. Koniec koncow to okropne ze czlowiek sam musi sie poznan i nauczyc rowniez medycyny zeby byc pewnym ze nie zrobia mu krzywdy..na zasadzie ze kazdy powinien miec w rodzinie lekarza, nie mowiac o przedstawicielach innych zawodow. :) ..niestety..czy Twoj Pan doktor da Ci w innym przypadku gwarancje na pismie tego ze droga przez niego wybrana jest wlasciwa?? Raczej watpie a powinnas wowczas taka miec.. usciski M&M&J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nigdy nie da mi gwarancji, że rak nie wróci, również przypadku radykalnej mastektomii. Niestety ta choroba to jedna wielka loteria, na którą losy będę jeszcze ciągnęła jakieś pięć niespokojnych lat! Mój chirurg ma nowatorskie pojęcie do sprawy, praktykował wiele lat za granicą, głównie w Stanach, gdzie odchodzi się od operacji radykalnych, podejrzewam, że dlatego ma takie podejście. Zapytany wprost czego chciałby dla swojej córki/żony odpowiedział mi, że jego decyzja byłaby taka sama. Koniec końców decyzja należy do mnie. To ja wyrażam osobistą zgodę na jaką operację się decyduję i nikt nie może mnie zmusić do czegoś czego nie chcę...

      Usuń
    2. Ida,widzisz on zapewne i na pewno chce dobrze...ale dziwi mnie fakt,że tak upiera się przy częściowej mastektomii...Tyle się mówi,że to bez sensu,że w większości przypadków trzeba poddać się kolejnej operacji...
      To teraz znowu wraca się do oszczędzających?.....
      Walcz Kochana o swoją rację,jeżeli czujesz,że dla Ciebie najlepsza byłoby to drugie rozwiązanie.
      Trzymam kciuki!!

      Usuń
  8. Absolutnie nie chcę,nie mam nawet prawa radzić Ci czy pouczać..pisać co "powinnaś" ,a czego nie,ale chciałabym Ci choć podszepnąć,żebyś jednak mową ciała pokazała chemicznym sąsiadkom (jak to określiłaś),że nie chcesz słuchać o dalszym (zwłaszcza niekorzystnym) przebiegu ich choroby...
    Tutaj się niestety musi włączyć tzw. zdrowy egoizm,bo nie widzę powodu żebyś musiała tego słuchać...po co chlonąć takie emocje,po co podkręcać myślenie w złym kierunku...
    Pozdrawiam!Trzymam kciuki za Cię,!
    Netka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam bardzo, bardzo mało asertywności w sobie ;-(

      Usuń
    2. Ida, Kochana...dla swojego dobra musisz ją w sobie wyrobić...na trzeciej mojej chemii współtowarzyszki doprowadziły mnie do białej gorączki...to wtedy nauczyłam się asertywności i wprost powiedziałam im co czuję i że od tej chwili koniec - zabraniam tematu choroby. O wszystkim możecie gadać, nawet o dupie Maryny...ale chorobom wszelkim stop! I powiem Ci że ta moja szczerość podziałała. Gdy tylko któraś zaczynała temat podnosiłam się na łokciach i groźnym głosem mówiłam:stop, umawialiśmy się! Więcej - gdy szła do domu jedna z pań podziękowała mi za przywołanie do porządku - bo dzięki temu wszystkie spędziłyśmy ten trudny czas w całkiem fajnej atmosferze.

      Usuń
    3. Te kobiety to jakieś masochistki ,po co w jakim celu o tym opowiadają nie rozumiem tego.Dobrze że to ostatnia chemia i nie spotkasz tych kobiet.a tak na marginesie popracuj nad asertywnością ,bardzo się w życiu przydaje.Trzymaj się ciepło i nie myśl o tych babsztylach .buziaki Ela

      Usuń
  9. Polecam
    http://www.doz.pl/apteka/p46040-Optive_roztwor_nawilzajacy_do_oczu_10_ml

    trzymaj się Ida!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ida, zajrzyj tu
    http://www.forum-onkologiczne.com.pl/
    znajdziesz sporo wartościowych porad, możesz sama też poprosić o radę

    http://poliklinika.net/wp-content/uploads/2013/08/6.pdf
    http://www.doz.pl/czytelnia/a2743-RSS
    http://www.sowieoczy.pl/pl/poradnik_dla_pacjenta.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu też można zadać pytanie, odpowiada lekarz
      http://policzmysie.pl/

      Usuń
  11. Ja rowniez miałam operacje częsciowo usuniety guz z płatem i węzły chłonne po miesiacu byłam juz po 2 ej i usuneli całosć dla mnie lepiej tak niz kroić po kawałku i zyc w niepewnosci ze znów moze wrócić
    trzymam kciuki bedzie dobrze pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń