środa, 24 czerwca 2015

149. Boberek

Co roku, gdy nadchodzi lato
z niecierpliwością czekam na pachnące słońcem warzywka
słodziutkie malinowe pomidory
żółtą fasolkę szparagową
pachnący kalafior
cukrową cebulkę
młode ziemniaczki
ale ponad wszystko....
BÓB!
najlepszy... młodziutki, zielony, twardy

miał być na dzisiejszy lunch
nie wytrzymałam wczoraj i znalazł się w moim żołądku o 22:00
ale nic straconego, dziś pożarłam kolejną paczkę ;-)
przyznaję!
jedzeniu oprzeć się nie umiem...


8 komentarzy:

  1. Uwielbiam! Bob jest pyszny. Ale mi narobilas smaka. Ja tez naleze do tych zarlokow. Jak cos lubie to jem i jem. Idus,zagladam codziennie choc nie zawsze sie odzywam. Sciskam Cie mocno! Ucaluj corcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam! Jadłam wczoraj,ale już mi ślinka leci, jutro kupię!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak! Bób jest pyszny! I zdrowy bardzo.
    Zresztą lubię wszystkie warzywa, a młode szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez uwielbiam warzywa :) I coś czuję, że weekend będzie sponsorowany przez bób ;) AO

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaruś uwielbiał tzw bobik :-) Julcia też, co to znaczą geny :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poczytałam Cię wczoraj, a dzisiaj i u mnie boberek :) i to cały kilogram dla mnie :))) Dzieciaki mają od 2 godzin wakacje, sprawy urzędowe pozałatwiane więc mam weekend z boberkiem czego i Tobie życzę, smacznego :)))

    OdpowiedzUsuń