sobota, 13 czerwca 2015

142. Klęska

Kolejny raz poległam z postanowieniem niejedzenia słodyczy.
Pół wieczoru robiłam wszystko by nie ćwiczyć (abstrahując od tego, że istotnie miałam sporo do zrobienia), a mega wielka czekolada Oreo w duecie z gorącą herbatką baaaardzo mi w tym pomogła.
Mam poczucie klęski
i winy

 lepiej pomyślę o tym jutro....

A dzień był przyjemny...






9 komentarzy:

  1. Oj Ida, jak ja dobrze znam to uczucie klęski...
    Słodycze to moja wielka słabość i nałóg

    OdpowiedzUsuń
  2. cusz
    życie ze suodyczami jest podobno pienkne:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak!!!! Czy to dlatego raczyska je uwielbiają??

      Usuń
  3. No ja przy moich zajebistych tendencji do tycia,gdybym byla uzależniona od słodyczy to już nie wiem jakbym wyglądala ...Na szczęście nie jestem:-)
    Idusia ale Ty nie masz tych tendencji,wiec jak raz kiedyś zjesz troche wiecej slodkiego to nic Ci nie będzie,byle nie codziennie,piękne te zdjęcia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja tyje tylko w trzech miejscach... :-P i dwa wlasciwie mi odpowiadają nawet, a to.trzecie piekne było tylko w ciąży...

      Usuń
  4. pięknie wyglądasz :)
    na szczęście czekolady nie kuszą mnie, ale ciasto zwłaszcza domowe uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa Scarlett O'hara ;))
    :*

    OdpowiedzUsuń