czwartek, 25 czerwca 2015

150. Paradoks

Od kilku dni cieszę się znów matczyną samodzielnością.
Wydawało się to nieosiągalne przed operacją, a po operacji tym bardziej...

Nic nie zmieniło się w kwestii zaleceń prewencji obrzęku limfatycznego ręki.
Zakaz noszenia Małej jest jak najbardziej aktualny. Zmieniła się chyba jedynie moja niepoprawna wiara, że mnie to nie dotknie.
Mimo ignorowania zalecenia... w niektórych sytuacjach.
Zaczęłam wychodzić z założenia, że na obrzęk się nie umiera...
Pomartwię się o to jutro... albo jak ręka mi spuchnie jak u słonia.
Aby troszkę się wybielić powiem jedynie, że nigdy nie zaniedbuję masażu limfatycznego i ćwiczeń (najczęściej ;-))

Gdyby nie rak i fakt, że zdecydowałam się leczyć na zwolnieniu lekarskim pewnie 50% takich sytuacji ...

[leniwe poranki]

[wygłupy na kanapie (i nie tylko)]
* widzicie tego prosiaczka przez przeźrocze butelki??? ;-)

[wszędzie razem]

... umknęłoby mi w natłoku dnia codziennego.

czyli, że... dzięki ci, drogi raku!!!???
hmmmm...


15 komentarzy:

  1. Moje córki też tak siedziały w kuchni :)))
    Śliczne jesteście, buziole:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna jest ta wasza coreczka.Normalnie kocham ja!Taka do przytulania,calowania i schrupania. Ciesz sie kazda wspolna chwila bo niedlugo bedziesz miala w domku sliczna nastolatke.Ten czas tak szybko leci. Moj Maly niedawno byl takim slodziakiem a teraz w niedziele skonczyl juz 10lat.Kiedy to zlecialo?! Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O rety ! Jakie fantastyczne kucyki !!! Uwielbiam takie leniwe poranki, wspolne sniadania na kuchennym blacie... ech ;) czas leci zdecydowanie za szybko ;) buziaki gorace :* o.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne zdjęcia :) Śliczne jesteście :) Zdjęcie na blacie wymiata :)
    Tak, prosiaczka widzimy, extra :))

    Samych słonecznych dni i uśmiechów od ucha do ucha *** :)) AO

    OdpowiedzUsuń
  5. Przesliczne z Was dziewczyny!:) I jak masz ładnie i modnie w kuchni:)))
    pozdrowionka i milego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;-) miło mi to słyszeć bo przechodziłam bój z mężem o urządzanie domu.

      Usuń
  6. Ida takie jest życie dużo zabiera i coś daje w zamian te wspólne piękne chwile są bezcenne dla Ciebie i dla córeczki i bardzo się cieszę że pieknie wyglądasz i powoli odzyskujesz swoją samodzielność to jest bezcenne bo każda nawet najlepsza pomoc nie zastąpi Twojej wolności i samodzielności .Wiem coś o tym bo sama chorowałam i jak powoli mogłam coś zrobić byłam bardzo szczęśliwa i zycie pokazuje że na codzien nie dostrzegamy takich banalnych rzeczy jak samodzielne powieszenie prania , zrobienie obiadu dopóki nie możemy tego zrobić .Ściskam Cię i całą Twoją rodzinkę Zosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne z Was dziewczyny!
    Gdy straciłam dziecko i zostałam w domu na 8 tygodniowym urlopie macierzyńskim (!), zobaczyłam ile rzeczy mnie omija z powodu chodzenia do pracy. Mogłam usiąść z córką i spokojnie odrobić zadania, ugotować dobry obiad bez pośpiechu, a na zakończenie roku iść z nią razem, i odebrać list gratulacyjny, i pękać z dumy jak pięknie przemawia. U syna była babcia......

    OdpowiedzUsuń
  8. Ida, fajnie ze potrafisz znalezc rownowage miedzy zaleceniami a zyciem. :) Tez mi sie wydaje, ze gdybys na wszystko chuchala, to duuuzo by Cie/Was omijalo.. :)

    A propos Twojej decyzji i ewentualnych rozterek.. czasem dobrze jest spojrzec na podejmowane decyzje (czy tez na to co nas dotyka) z perspektywy. Niektorym kobietom nie dane jest zajsc w ciaze i urodzic dziecko przed diagnoza.. a po leczeniu czesto jest juz za pozno/ jest to niemozliwe.

    Ja wiem, ze kazda nasza indywidualna tragedia jest, rzecz jasna, indywidualna, bo nas samych dotyka najbardziej. Ale czasem dobrze jest dostrzegac "silver linings".. buziaki na weekend. :*)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosiaczek uroczy:) Rozczuliły mnie te zdjęcia gdzie Ci córcia pić daje:)

    OdpowiedzUsuń
  10. uuu ja Love leniwe poranki, to najpiekniejsze chwile,
    ale ciii ..niech inni sobie, skacza na bunnge albo inne takie rzeczy :D
    troll

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznie wyglądacie, widzę też u ciebie "moje" płytki cegiełki i "moj" kran, zlew wybrałam ten duży dwukomorowy :P

    dubeltowa mama

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosiaczek uroczy,Iduś z pragnienia to Ty nie umrzesz,mała "mamusia"jest rewelacyjna !!
    :*

    OdpowiedzUsuń