sobota, 3 października 2015

188. Październik

jest miesiącem walki z rakiem piersi.
Paradoksalnie ja swojego znalazłam właśnie w październiku...

... a mogłam ziścić inny scenariusz

nie badać, nie dotykać, udawać, że temat mnie nie dotyczy
naiwnie wierzyć, że rak zdarza się tylko gdzieś daleko ode mnie
w najgorszym przypadku komuś znajomemu
ale na pewno nie mnie

Bynajmniej nie sprawiłoby to, że rak rosnący w mojej piersi zniknąłby
wręcz przeciwnie...

Mogłabym żyć spokojnym, nieświadomym życiem
szczęśliwa, że zdrowie mi dopisuje
być może po drodze urodziłabym drugą upragnioną córeczkę
ba! znów wykarmiła dumną, matczyną piersią
szczęśliwa jakimi łaskami obdarza mnie Bóg

nieświadome szczęście nie trwałoby jednak wieczność
po kilku kolejnych latach dostałabym diagnozę
nie raka z przerzutami do węzłów chłonnych
lecz raka z rozległym rozsiewem
do kości
do wątroby
do mózgu

a może jako gratis do mojej ukrytej mutacji również raka jajnika?

z możliwością leczenia paliatywnego
bez cienia szansy nawet na nadzieję

Jak Wam się to podoba?

życzę Wam aby żaden ze scenariuszy nigdy Was nie dotyczył
życzę Wam abyście nigdy nie zostali pacjentem onkologicznym

niestety fakty, mówiące o tym, że obecnie co czwarty Polak zachoruje na raka, druzgocąco pokazują, że nie dla każdego z moich Czytaczy moje życzenie zdrowia się ziści

kiedy Czytaczko zbadałaś sama swoje piersi?
kiedy zrobiłaś proste, bezbolesne usg?
pobrałaś cytologię...?
zbyt skomplikowane...?? droga do lekarza za kręta, za długa??

nie dajcie się podejść rakowi
przynajmniej tam, gdzie można działać profilaktyką
wcześnie wykryty rak piersi lub szyjki macicy jest w pełni wyleczalny

jeśli tylko chcesz żyć!

by Anuk

7 komentarzy:

  1. Ja też październikowa jestem:)
    4 lata mijają

    OdpowiedzUsuń
  2. I Anuk październikowa.... Coś w tym jest...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wrześniowa! guza znalazłam na początku września, ale bałam się isć na usg i poszłam dopiero po tygodniu...a potem to już wiecie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wrześniowa! guza znalazłam na początku września, ale bałam się isć na usg i poszłam dopiero po tygodniu...a potem to już wiecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoj pszepraszam ;-) czyli wrześniowa, ale to blisko październikowych, jak somsiatka jakaś ;-)

      Usuń
  5. Iduś ludziom jest nie po drodze do lekarza. Zresztą większość z nich i tak uważa, że ta choroba ich nie dotyczy...
    Ja również jestem październikowa... Właśnie mija 3 lata od diagnozy. I mimo, że wyniki mam ok, to lęk we mnie pozostanie. Już na zawsze...
    Ściskam Cię mocno
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja też Cię uścisnę ;-) dzięki za odwiedziny!

      Usuń