środa, 2 września 2015

181. Supergirl

Pierwsze badania kontrolne za mną (reszta w przyszłym tygodniu).
Umawiając się na nie w maju byłam wciąż jeszcze najzwyklejszą w świecie kobietą, przynajmniej jeżeli chodziło o zawartość "kobiecych narządów".
Miły pan doktorek zdziwił się bardzo, kierując mnie na USG "dołu", że niewiele jest tam do oglądania... ale mimo to kazał zajrzeć. Podglądanie potwierdziło, że jestem bardzo! bardzo nudną! pacjentką i nic ciekawego ni zaskakującego w sobie nie kryję ;-)
Hispat jajników pokazał zaś, że rak zdążył chapsnąć jedynie pierś. Oficjalnie już cieszę się, że wyprzedziłam dziada o krok!
Choroba, z którą udało mi się wygrać, ale też odzyskanie kontroli w walce o moje życie sprawiło, że czuję się jak niepokonana SUPERGIRL! Fajne to uczucie.
Taaaaak, fajne....

przykro mi gdy uświadamiam sobie, że to nie zawsze się tak kończy. Buntuje się moje serce i umysł ;-(


5 komentarzy:

  1. Bo to niesprawiedliwe
    ale trudno w życiu o sprawiedliwość. ..

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą."
    Być może wyświechtane, ale jakże aktualne.

    Superbabko, pozdrawiam :)

    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie! Nie miałam nigdy cienia wątpliwości, że może być inaczej bo nie jesteś tylko Super ale przede wszystkim Special girl!

    OdpowiedzUsuń
  4. O Twoje badania byłam spokojna!
    Niemniej gratuluję i cieszę się z Tobą :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobre wieści!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń