niewiele miałam w swoim życiu takich chwil i dni kiedy ból zadany głowie w emocjonalnym aspekcie
inicjuje bół ciała
dwa lata temu nie był to black Friday
ale spokojnie można powiedzieć, że to była dla mnie black Wednesday...
wciąż gdzieś w trzewiach czuję pozostałość tych emocji
dziś zasypuję te emocje drugą szuflą ziemi
za kilka lat uda się mi usypać pokaźną mogiłę
i wierzę, że macki strachu nie będą wtedy miały jak wygrzebać się spomiędzy ziaren,
grożąc mi złowieszczo
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKochana, musi być dobrze. Pomyśl, że Twoja bajka skończy się dobrze. Wiem, że trudno w to uwierzyć po tych wszystkich przejściach, ale proszę, nie daj się zdominować tym odczuciom.
OdpowiedzUsuńZ kazdym miesiacem strach jest mniejszy. Kiedys nie moglam w to uwierzyc. Pani Ido wyslalam pani maila z mala prosba o rade. Czy moglaby pani zagladnac w wolnej chwili. Cieplo pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń