wtorek, 20 września 2016

255. Ania...

...już nie pierwszy raz
bardzo trafnie opisuje uczucia jakie niesie ze sobą rak

Rak odbiera nam wszystko
dając w zamian wszystko to czego nam brakowało, gdy byliśmy zdrowi
taki paradoks
bardzo ciężki do ogarnięcia z perspektywy zdrowego

czytacie BURAKA?
ogromnie polecam -> KLIK

Ania to kobieta z krwi i kości, jak to sie mówi...
ma wybitne pióro
łeb na karku
niebanalny intelekt

w gratisie zaś wznowę...

Ania, wierzę, że pokonasz go znowu!

12 komentarzy:

  1. Anuk,wspaniala fighterka😍cały czas nie daje mi spokoju to jak nasza sluzba zdrowia zostawia chorych na raka samym sobie.Sledziam losy Asi i pamietam jak pisala o tym matrixie:zupelnie nieswiadomy czlowiek na poczatku swej walki o zycie musi podejmowac nieodwracalne decycje o sciezce leczenia..nie majac potrzebnej wiedzy..a potem jak wejdzie w jedna jednokierunkowa droge ,to przez jakies odhumnizowane procedury nfz zamyka sobie inne przyszle mozliosci leczenia.Przeciez gdybys Ty nue spotkala na konsylium lekarki,ktora przytomnie powiedziala,ze to walka o zycie a nie o piers to byc moze tez kroili byc Cie na raty,by w koncu stwierdzc ze juz nic poza paliatywna chemia nie maja do zaoferowania.przepraszam ze przypominam traumatyczne zdarzenia Idus😘😘ale tak mna wstrzasna post Anuk,ze nie moge ochlonac😢

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wokół siebie osoby, które z ogromną determinacją pukały do wielu drzwi, upewniając się czy na pewno obrana droga leczenia jest najlepsza i dająca najlepsze możliwe rezultaty i szanse na całkowite wyleczenie. Bez poprawek... Sama w tamtym momencie nie byłabym w stanie tego zrobić...
      Jest mi tak przykro, że Anuk nie miała osoby, która by ją tak przeprowadziła przez tą mękę...

      Usuń
    2. Ja miałam wokół siebie osoby, które z ogromną determinacją pukały do wielu drzwi, upewniając się czy na pewno obrana droga leczenia jest najlepsza i dająca najlepsze możliwe rezultaty i szanse na całkowite wyleczenie. Bez poprawek... Sama w tamtym momencie nie byłabym w stanie tego zrobić...
      Jest mi tak przykro, że Anuk nie miała osoby, która by ją tak przeprowadziła przez tą mękę...

      Usuń
    3. Mnie tez jest przykro z powodu Anuk😢jednoczesnie wierze,ze wyroluje tego stwora i caly ten chory system.doswiadczenia Anuk,Agaty pokazuja ,ze w przypadku mlodego wieku zachorowania i potencjalnej duzej agresywnosci,zlotym standardem powinna byc radykalna mastektomia,a nie operacje oszczedzajace.Jakkolwiek trudne i przerazajace moze to byc dla mlodej kobiety😐 pozdrawiam Iduś😘

      Usuń
    4. Nigdy nie miałam wątpliwości że metoda dająca najwięcej szans na uniknięcie wznowy jest najlepsza. A chirurgowi, który chciał na siłę być tak łaskawy poradziłabym taką łaskawość zachować dla żony i córki....
      W tej chorobie nie ma kompromisów!

      Usuń
  2. Dziękuję za ten wpis, wzruszyłam się:)
    Co do wyboru kwadrektomii ja nie obwiniam lekarza. Fakt jest faktem, że prawdopodobieństwo nawrotu jest takie samo praktycznie. Nie wskoczył by do piersi mógłby wyjść w bliźnie albo skórze, znam takie przypadki. Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, jeśli do kogoś mogę mieć pretensje to do chemików, którzy zignorowali moje narzekanie na ból i nie zauważyli wielkiej wznowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Anuk😊są juz o Tobie posty,niedlugo powstana Ody😊do Twej zajeb..stosci😊zycze Tobie i wszystkim Twoim fanom😊 by sie watek onko od Ciebe odczepil i bys zostala po prostu Celebrytka😍😎

      Usuń
    2. Aniu tu nie chodzi o znajdowanie winnych, w żadnym wypadku, bardziej o wyciąganie wniosków z pewnych zdarzeń. Ale stanowczo nie zgodzę się że prawdopodobieństwo miejscowej wznowy jest takie samo. Prawdopodobieństwo przeżycia powyżej 5lat statystycznie takie samo przy mastektomii i operacji oszczędzającej, ale nie wznowy miejscowej....

      Usuń
    3. do Basia Roj- co ty pier..lisz o tej zajebistosci Anuk i ich fanach? bol dupy czy co ...
      troll

      Usuń
  3. Zgdzam sie w calej rozciaglosci z Ida.tzn nie ma sensu plakac nad rozlanym mlekiem,ani rozpatrywac alternatywnych scenariuszy dla dokonanych zdarzen.Jednak warto wnioskowac,bo przeciez wiele jeszcze dziewczyn bedzie w podobnej sytuacji,szukajac informacji,faktow itepe.Mysle ,ze kiedy sie czlowiek dowiaduje o chorobie jest to dla niego taka ektremalna sytuacja ze jest podatny na sugestie lekarzy,bo komus przeciez trzeba zaufac.Pamietam sytuacje ze szpitala w Malopolsce,gdzie odbywalam praktyki.Zostala tam przyjeta na operacje pacjentka z rakiem piersi.Namowili ja na mastektomie z jednoczesna rekonstrukcja z wlasnych tkanek pobranych z brzucha.Lekarze mieli "cisnienie"na ten rodzaj zabiegu bo miala go wykonac jakas slawa z zagranicy,a to prestiz dla szpitala.Pacjentka ucieszyla sie ze wlasciwie nie odczuje usuniecia piersi..Wiecie co to bylo gdy juZ sue wybudzila?poorany brzuch,ktory potem wcale nie chcial sie goic..bo brala chemie.bol nie doopisania.Rokowanie co do piersi niepewne,bo nawet przeciez hispat z tkanek nieznany.Zmierzam do tego,ze warto wiedziec i poszukiwac faktow i warto rozmawiac z tymi ktorzy przez to przeszli.Warto sie konsutowac z innymi lekarzami.i ufac intuicji.pozdrawiam.i dziekuje ,ze Ida toleruje intruza spamujacego na Jej blogu😊😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu jaki spam.... Mój blog z założenia miał służyć osobom chorym, również jako źródło wiedzy...

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń