Jak w temacie ;-)
a wszystko sprowadza się do tego, że wreszcie powolutku oswajamy nasz taras, który dwa lata był nieprzyjaznym pustkowiem na które nie było...
a) pomysłu (wspólnego, który satysfakcjonowałby nas oboje)
b) czasu (taaaa! dobra wymówka, nie?)
c) zapału (zapał nieustannie pakowany był w mieszkanie, potem dziecko...)
d) kasy (i tej wciąż nie ma, ale cudowny Teść złota ręka samodzielnie tworzy nam cudne donice, w których wkrótce zrobi się zielono)
żeby tak jeszcze piorun spalił do popiołów myjnię z naprzeciwka, do której hałasu nie umiem przywyknąć...
Kochane,słodkie dwie Kobietki,hamak idealnie mi tu pasuje:)
OdpowiedzUsuńIduś jak się cos ładnego zazieleni w donicach których autorem jest Twoj teść,to zrob pikczery,dobrze?
:****
Oczywiscie! Pochwałę się ale to już dopiero po Ciechocinku!
UsuńObie wyglądacie przeuroczo :)
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba!
OdpowiedzUsuńWypoczynek, dobry nastrój i plany!
:**
Ktoś się mnie ostatnio zapytał co ja będę robić do listopada za zwolnieniu... Właśnie to powiedziałam - odpoczywać po trudnym leczeniu... I miałam wrażenie że ta osoba myśli że wszystko co przeszłam było jak katar, a moje odpoczywanie i tak połączone z intensywną rehabilitacją jest fanaberią...
UsuńIdusiu,po pierwsze nie mogę (tzn bardzo rzadko) dodawać komentarze pisząc z telefonu :-(
OdpowiedzUsuńDlaczego?..
Po drugie-prześlicznie obie wyglądacie! :-)
Po trzecie-ehh zazdroszczę tego dogadania się w kwestii urządzenia tarasu,u mnie od paru dni "wojna" dotycząca pokoju starszego syna :/
Pozdrawiam serdecznie!!
Netka
Iza, Netko, dziękuję za komplement!
OdpowiedzUsuń