moja przeszłość od kilku dobrych dni, o czym już delikatnie wspomniałam TU
ściga wspomnieniem czasu kiedy wszystko było różowe, a życie stało przede mną otworem
ściga posyłajac mnie w miejsca wspomnień z najszczęśliwszego okresu mojego życia
budzi to we mnie jakąś melancholię i (znów) żal, że wiele spraw toczy się inaczej niż to sobie planowałam lub choćby nawet życzyłam.
Czuję, że zbliżam się do momentu gdy jedna kropla przepełni czarę moich zbiorniczków łzowych i wybuchnie niepohamowaną niagarą.
Gdyby nie fakt, że w moich żyłach nie płynie ni kropla babskich hormonów przysięgłabym, że to PMS :-/
Muszę pilnie zrobić jakieś przemeblowanie w mojej głowie. Przecież gdzieś tam musi być ta niedawno odkryta radość, że wciąż żyję! Chyba, że....... spłonęła od nękajacych mnie gorących menopauzalnych buchów, z którymi już nie wiem jak sobie radzić :-/
rycz mała, rycz
OdpowiedzUsuńpłacz maleńka, wypłacz się ...
Ida, zapytaj lekarza o Bellergot (prod. Herbapol)- mnie to dawali zaraz po operacji a potem do domu. Pomagał (i zastanawiam się czy do niego nie wrócę), dodatkowo działa na migreny (ale nie mogę potwierdzić, bo u mnie nie było problemu) - nie można go jednak łączyć z grapefruitami. Mają mi też w aptece sprowadzić kilka herbatek (bez substancji hormonopodobnych), jeśli tylko któraś chociaż trochę będzie działać dam Ci znać to wiem jak te (wy)buchy wykańczają :-((
OdpowiedzUsuńIduś,u Ciebie to ciągle świeża sprawa,wcale mnie nie dziwi,ze popadasz w takie nastroje...uwierz czasami łzy pomagają i choć na chwilę przynoszą ulgę...a i czas wyleczy rany...
OdpowiedzUsuńChaziajka wspomniała o Bellergot,bardzo dobry lek,sama go zażywałam.Miałam straszne zachwiania równowagi i uczucie tzw "samolotów"(wiesz jak po większej ilości %)moja rodzinka stwierdziła,ze to na tle nerwowym i przepisała w\w lek.Bardzo mi pomógł.
Trzymaj sie Kochana,po burzy zawsze wychodzi słońce.....
:*