Poniedziałek zalał mnie ulewą emocji z pewną dozą nostalgii.
Ciężko wytłumaczyć to słowami.
W wielkim spłaszczeniu był to dla mnie jak powrót do przerwanej jakiś czas temu książki.
Jakby nic się nie wydarzyło.
A jednak zdarzyło się tak wiele...
Gdzieś w środku rezonował mi ten dysonans rozbijając mnie emocjonalnie.
We wtorek dostałam zaś nowe obowiązki więc zajęłam głowę czymś przyjemnie pożytecznym :-D
Wspominałam już, że w pracy otaczają mnie fajni ludzie, prawda???
taki surprise od greckiej koleżanki :-D |
pieszę komentarz głównie żeby sprawdzić, czy moegę:)
OdpowiedzUsuńJa nie serwuję frytek na blogu ;-)
Usuńtaaa
Usuńłatwo się śmiać
a moje komentarzowe gadulstwo starsznie cierpi!!
Pamiętam, że bardzo chciałam wrócić do pracy, ale jednocześnie bardzo się stresowałam. Miałam wrażenie, że zapomniałam wszystko, co wcześniej umiałam.
OdpowiedzUsuńTaaa...to bywa potwornie irytujące. Ale liczę że szybko znowu będę biegła w swoich obowiązkach ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIda i czerp z tego pełnymi garściami ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Welcome to the (Jungle)
OdpowiedzUsuń;-)
troll
:), buziaki.
OdpowiedzUsuńIda a jak tam Twoja córcia odbiera powrót swojej mamusi do pracy? Czy poszła do żłobka? Jesteś super babką!! Przesyłam moc całusów z Podhala.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście miałam możliwość oddać ją pod opiekę babci więc znosi to bardzo dobrze ;-) ściskam Podhale ;-)
Usuń