środa, 2 września 2015

180. To co dobre szybko się kończy

Oto jestem znów w domu. Miło było oderwać się od zwyklej rzeczywistości. Odpocząć od codziennych obowiązków. Spędzić czas z rodziną.
Ale jak już tytuł posta głosi... to co dobre szybko się kończy.
Wsiąkam na dobre w swoje domowe obowiązki. Odczuwam jakby syndrom gniazdowania. Ciąża wykluczona więc może to oddech jesieni na karku popycha mnie do tych przedziwnych przedzimowych porządków???

Tymczasem od jutra zaczynam kontrolne badania na onkologii. Jestem niesłychanie spokojna w odczuciu pewności, że będzie dobrze.
Niemniej (!!!!) dobre fluidy nie zaszkodzą ;-)

A na pożegnanie lata...

3 komentarze:

  1. Ida, dobrych fluidów nigdy dość! Wysyłam!
    Mnie każda kontrola przynosi wiele stresu, choć już nie denerwuję się aż tak bardzo jak powiedzmy 10 lat temu
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzumam kciuki!
    Mnie kontrole dość mocno stresują, ale widzę po sobie, że z upływem czasu coraz lepiej ten stres kontroluje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fluid na twarz jutro i pod razu będzie git.
    E. Nie Zapomniałam. Młoda i piękna to po co jej fluid; )))
    Będzie git; )

    OdpowiedzUsuń