mam pewne dziwne przywiązanie do rocznic...
Dziś rocznica zakończenia chemii
Moja wiara w to, że było to ostatnie z ostatnich tankowań tej trucizny w moim życiu
TRWA
Każdego dnia staram się utrzymać tę wiarę przy życiu...
choć nie zawsze jest to łatwe...
podszepty czasem wychylają swe straszne trupie twarze z odmętów umysłu
czasem tyko szepczą
czasem krzyczą
czasem rozrywają trzewia nagłą paniką
jestem coraz bardziej wprawiona w życie z takimi dodatkami
człowiek ma chyba naturalną tendencję, aby jakoś oswajać trudne stany w jakich przychodzi mu się znajdować
takie przystosowanie ewolucyjne
aby nie zwariować
niemniej dłoń, która pomaga w takich sytuacjach wygrzebać się z bagna wciągającej paniki
jest po prostu niezbędna
dzięki, Dorota :-*
Idusiu...myślę,że to niestety tak jest i być może będzie już zawsze. W pakiecie po takich przejściach..
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno!
Jesteś tak bardzo dzielna,wiesz?..pewnie nie wiesz..
Netka
:-*
Usuńa ja mam dzisiaj rocznicę operacji:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie kochana, obyśmy za 10 lat to świętowały. I za 30 :)