Najsłodszy Owoc mojego jestestwa dorasta do coraz poważniejszych rozmów. Świadomie zaczyna wyrażać swoje opinie, lęki, myśli. Zachwyca mnie tym, wzrusza, zaskakuje... Wychowanie Jej to sens mojego życia i największa radość...
... ZASZCZYT
Codziennie (oprócz weekendów, kiedy w domu jest Tata), pielęgnujemy nasz wieczorny rytuał.
Ja i Ona
w Jej małym łóżeczku
czytamy
krótko omawiamy dzień
gasimy świało
w ciemności wyszeptuję do małego, uważnego ucha...
Aniele Boży stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój...
zasypiamy wtulone w siebie, splecione ciałem i duchem...
Jeden z ostatnich wieczorów, w ciemności odzywa się mój najukochańszy głosik:
- Mamuniu... bardzo tęskniłam do Ciebie wczoraj...
- Przepraszam, Słonko, że nie zdążyłam wrócić zanim usnęłaś, ale pan doktor był bardzo bardzo daleko i długo wracałam...
- Martwiłam się o Ciebie... ale tylko troszeczkę
- ??
- Bałam się troszkę, że pan doktor zabierze ci drugiego cycusia... ale tylko troszkę...
gula w moim gardle nie daje mi nic powiedzieć... w końcu zapewniam...
- Nie martw się, wszystko jest dobrze z drugim cycusiem
- To znaczy, że jest wciąż ten cycuś??
- Tak, kotek, jest...śpij...
W takich momentach czuję przejmującą bezradność i żal, że nie byłam w stanie oddalić od nas tych zdarzeń, że gdzieś obok nas wciąż jest obecna ta historia, która w różnych sytuajach wypływa jak plama oleju na wierzch i nie da sie zatopić, nie da o sobie do końca zapomnieć...
Tłukę sobie do głowy, wielkim młotem
"najważniejsze, że jestem! życie to nie koncert życzeń!"
Stróżu.....
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaleeeee babol!!!!! 😊
Usuńuuu, widzę, ze z ortografii mieliśmy celujoncy :p
UsuńNikt mi teraz nie uwierzy, że z natury jestem polonistkąv😑
Usuńnie no, uwierzą, przecież nikt nic nie widział :p
Usuńchyba nie ma chorej mamy, która nie miałaby takiej refleksji...
OdpowiedzUsuńale skoro nie jest możliwe ( a nie jest) oddzielenie dzieci ot tego, co się dzieje w rodzinie, to sukcesem jest, że córka umie zwerbalizować swoje obawy, zwierzyć się, że nie boi się w środku :)
Idusiu,masz kochaną i mądrą córcię.To zadziwiające,po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu,ze dzieci o wiele bardziej czują i rozumieją,niż moglo by nam się wydawać.
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla Ciebie i Ady :****
(wiesz,że planowałam dać mojej córci na imię-Adrianna (choc to pewnie inne nz -Ada,ale po zdrobnieniu tez Ada:-) Będzie jednak synek:-))
Ja chciałam m.in Adasia gdyby był chłopiec ;-)
Usuńdzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje, dobrze, że mam tylko psa i kota bo bałabym się co z niego by wyrosło:) Ale są ludzie jak Ty, którzy są stworzeni do macieżyństwa:) Twoja córka ma szczęście:)
OdpowiedzUsuńbuziloe