Nie pisałam, bo czasu brak...
Na miejscu, w piątek przywitała mnie bardzo niemiła niespodzianka. ZUS renegocjował sobie umowę ze szpitalem sanatoryjnym, w którym przebywam... W wyniku czego okazało się, że mój turnus odbywa się 10 km od Ciechocinka w ich oddziale zamiejscowym...
Szczęście w nieszczęściu, że spotkałam takich pracowników sanatorium, którzy poszli na pewne ustępstwa abym jak najwięcej mogła być z Adą...
w Ciechocinku...
no z taka buźką to by się chciało byc bez przerwy :)))
OdpowiedzUsuńI znów trafiasz na życzliwych ludzi!
OdpowiedzUsuńTo budujące :)
To prawda ;-)
UsuńO, to pięknie, że się tak fajnie ułożyło:)))
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze:*
Ida samo życie tak niestety bywa że życie nas zaskakuje różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami jak Twoja , ale dobrze że trafiłaś na życzliwe osoby
OdpowiedzUsuńktóre Ci pomagają , moja znajoma mówi że pewne jest tylko co było a co będzie tego nikt nie wie .
Odpoczywaj , nabieraj sił i ciesz się z czasu spędzonego z Adą .Zosia
To u nas takie "niespodzianki"to norma,jak nie urok,to sraczka.....Jakby nie mozna było wcześniej kuracjuszom dać znać o zmianie..
OdpowiedzUsuńIda,ale ten roześmiany Pycholek rekompensuje wszystko :)))
Buziaki dla Was,milego wypoczynku :-)
Witaj, wpadłam wczoraj i już pochłonęłam wszystko.
OdpowiedzUsuńMyślę że rozgoszczę się na dłużej.
A teraz odpoczywaj i chwytaj to co najważniejsze Twoją Miłość i Szczęcie :)
Kasieq
Cieszę się z nowej czytaczki :-D
Usuń