Po statystyce moich wpisów na blogu, a tym samym ilości Waszych odwiedziń, stwierdzam, że chyba kończę się blogowo...
cierpię na chroniczny brak czasu
i nieustannie muszę dokonywać wyborów w co się angażować
W ostatnim czasie dostałam się do pilotażowego programu Fundacji Rak'n'Roll - IPORAKU
to program specjalnie dla ozdrowieńców
bo niby jesteśmy zdrowi
a jednak nie jest tak do końca
wychodzimy z tego bagna pokiereszowani
z mnóstwem strachów, które co i rusz ściskają za gardło w najmniej spodziewanych momentach
z mnóstwem bolesnych wspomnień, z którymi nie zawsze wiemy co zrobić
z bezlikiem bolesnych uczuć, z którymi nie zawsze umiemy sobie poradzić
bezbrzeżnym żalem i wracającym jak bumerang pytaniem "dlaczego?"
podobno długotrwały stres związany nie tylko z chorobą, ale różnymi tragicznymi sytuacjami w naszym zyciu powoduje fizyczne zmiany w mózgu, który zaczyna niewłaściwie pracować napędzając spiralę strachu i paranoi
w ten sposób po ciężkiej chorobie wiele osób zmaga się ze stresem pourazowym, analogicznym do tego który przeżywają weterani wojenni
ten program ma nam pomóc uświadomić sobie te sprawy
nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości
zaakceptować ją
i pokochać na nowo
Moja historia z Rak'n'Roll zatacza swoisty krąg
listopad 2012... za sprawą Joanny Chustki postanawiam spróbować zapuszczać włosy dla akcji DAJ WŁOS fundacji Rak'n'Roll
wrzesień 2014... udaje się i z dumą oddaję swoje włosy
miesiąc później... znajduję GO i za kolejne dwa jestem dokładnie po tej drugiej stronie...
sierpień 2016... karma wraca w postaci pomocnej ręki programu IPORAKU
***
A tymczasem zaczęłam znów serię kontrolnych badań.
Z ogromnym szczęściem zauważam, że podchodzę do nich z coraz większym spokojem
i wiarą
żem zdrowa
że pokonałam tego dziada
że udało mi się jednak powrócić do świata żywych...
bo choć czas zaciera przykre wspomnienia, to wciąż pamiętam, że diagnoza "RAK"
jest jak zepchnięcie kopniakiem w brzuch do głebokiego dołu, który wiesz, ze może za chwilę stać się Twoim grobem
wygrzebanie się z niego jest niemożliwym do opisania uczuciem
mówiłam już to pewnie i to nie raz...
JAK JA KOCHAM ŻYCIE!!!!!!!!!
Kochaj!
OdpowiedzUsuńI dawaj świadectwo, że to możliwe, to zwycięstwo!
I ze te emocje PO też są i to też część tej choroby.
i napisz co ś więcej o tym programie!
Rybeńko dałam link do strony odnośnie tego programu. Postaram się na bieżąco coś pisać, dziś mamy raptem drugie spotkanko - bardziej takie babskie sprawy makijazowe na zasadzie robienia sobie przyjemności
Usuń😉
Ja cały czas pamiętam o Twoim pendrivie ale nie mam nic nowego do wysłania stąd trzymam go jeszcze
😉
a ja zapomniałam :pp
Usuńwięc spoko!
a mnie najbardziej interesuja Twoje refleksje po tym programie
Hejka.to ja podnosze statystyki bloga,bo wchodze nawet gdy nie ma nowego wpisu😊😋
OdpowiedzUsuńBardzo fajny projekt😊jak kazdy fundacji rak'n'roll.pozdrawiam Cie Iduś.
Czyli badania wychodzą dobrze cały czas czy czekasz na wyniki (który będzie dobry, wierzę w to)?
OdpowiedzUsuńZ blogiem jest tak, że czasem człowiek ma więcej czasu, a czasem mniej, ale dobrze go mieć, jeśli sprawia przyjemność i choć raz na miesiąc coś napisać. :-)
Wychodzą dobrze.
UsuńJutro usg piersi więc najważniejsze badanie. Nie omieszkam się pochwalić! Oczywiście najlepszym z możliwych wyników!
Ważne, żeś zdrowa!
OdpowiedzUsuńA z resztą pomalutku się uporasz, szczególnie z taką pomocą! Cieszę się, że ją masz.
Ja walczyłam sama, jeszcze nie było fundacji, ani programów, ani psychoonkologów. Nawet Amazonek w mojej okolicy jeszcze nie było. Nie było też blogów i forów. Teraz jest trochę łatwiej, z naciskiem na trochę, bo każdy musi tę drogę przebyć po swojemu i we własnym tempie. Życzę Ci tego z całego serca, żeby droga nie była zbyt wyboista! :*
Dziękuję Wam Kochane.... Wszystkim i każdej z osobna...
OdpowiedzUsuń