Ważne informacje czyli strony bloga

wtorek, 5 kwietnia 2016

236. Dziękuję, Kochanie

Pobudka o poranku, Córcia pomiędzy nami
(zdecydowaną większość nocy wędruje do naszego łóżka)

"mamuniu, lubię się z tobą budzić!"
aż chce się zaczynac nowy dzien z takim wyznaniem...

albo...

wybieramy się do przyjaciół
Ada i tata już stoją gotowi, ja jeszcze krzatam się w pośpiechu kończąć jakąś kuchenną robotę...
Córcia w końcu z pewną dozą zniecierpliwienia popędza mnie:
"tochanie, ubieraj się!"

i żeby nie było... mam świadomość, że się powtarzam
niemniej... to są moje najcenniejsze chwile szczęścia
i oby jeszcze dłuuuuuugooooooooooooo powtarzały się
jak dla mnie - nawet w nieskończoność!





My tea's gone cold, I'm wondering why I got out of bed at all
The morning rain clouds up my window and I can't see at all
And even if I could it'd all be grey, but your picture on my wall
It reminds me that it's not so bad, it's not so bad

I drank too much last night, got bills to pay
My head just feels in pain
I missed the bus and there'll be hell today
I'm late for work again
And even if I'm there, 
they'll all imply that I might not last the day
And then you call me 
and it's not so bad, it's not so bad and

I want to thank you 
for giving me the best day of my life
Oh just to be with you 
is having the best day of my life

Push the door, I'm home at last 
and I'm soaking through and through
Then you handed me a towel and all I see is you
And even if my house falls down now, 
I wouldn't have a clue
Because you're near me and

I want to thank you for 
giving me the best day of my life
Oh just to be with you 
is having the best day of my life

6 komentarzy:

  1. niesamowite, jak dzieci oddają miłość, którą ich obdarzamy
    bezwiednie, nieświadomie, ale prawdziwie i dociera aż do trzewi
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głęboko do trzewi... Czasem mam ochotę rozpłakać się ze szczęścia...

      Usuń
  2. Moja koleżanka ostatnio opowiedziała mi, że miała zły dzień w pracy i ogólny spadek formy i kiedy opowiadała cos mężowi łzy jej popłynęły na to jej 5 letni synek podszedł, przytulił ją i powiedział - mamusi nie płacz, wszystko będzie dobrze, mamy przecież siebie... i nie mógł pojąć dlaczego wtedy rozpłakała się na dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "i oby jeszcze dłuuuuuugooooooooooooo powtarzały się
    jak dla mnie - nawet w nieskończoność" - i tego Ci życzę! Najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. I tego Wam nikt nie zabierze :*

    OdpowiedzUsuń